Wystawa zbiorowa

Kapitał sztuki/PSEP w Busku-Zdroju

Kapitał sztuki/PSEP w Busku-Zdroju - 1
Autor
Wystawa zbiorowa
Rozpoczęcie:
22 kwietnia 2022 r.
godz. 18:00
Zakończenie:
20 maja 2022 r.
godz. 18:00
Lokalizacja:
Galeria Zielona w Buskim Samorządowym Centrum Kultury
al. Mickiewicza 22, Busko-Zdrój

Pokaż na mapie

Opis wydarzenia

Biuro Wystaw Artystycznych w Kielcach, filia Galeria „Zielona” w Busku-Zdroju oraz Polskie Stowarzyszenie Edukacji Plastycznej Delegatura w Kielcach zapraszają do Buskiego Samorządowego Centrum Kultury na wystawy prac artystów PSEP: Kapitał sztuki – suplement 2020/2021 oraz „Świętokrzyskie krajobrazy – Nagłowice 2021”. Wernisaż 22 kwietnia o godz. 18.

Prezes PSEP Marek Sabat tak napisał o tej pierwszej wystawie w towarzyszącym jej katalogu: „Powrót „Kapitału sztuki” po rocznym niebycie spowodowanym pandemią skłania nas do refleksji.
Paradoksalnie, sytuacja ograniczeń i izolacji zmusza twórców do intensywnego działania. Członkowie naszego Stowarzyszenia ten trudny czas zapisali bardzo pracowicie. Wielu prezentowało swe prace na wystawach indywidualnych: Andrzej Borys, Tamara Maj, Waldemar Kozub, Karolina Sideł-Kozieł, Zbigniew Piotr Porębski, Aga Sabat, Marek Sabat, Grzegorz Sideł, Zofia Turno, Wiesław Turno, Katarzyna Ziołowicz. Zamknięci w pracowniach, w domach, bronimy się przed złem poprzez pracę. To krzyk bezradności, sprzeciwu, strachu, a także tęsknoty za normalnością. Sztuka stała się dla nas artystów swoistym wentylem bezpieczeństwa. Pozwala nam zapomnieć na chwilę o tym, co dzieje się za oknem. Wszystkie te emocje wyrzucamy na płótno, zamykamy w kadrach zdjęć, utrwalamy poprzez sztukę. Walczymy o przetrwanie, nie tylko fizyczne, ale o wartości nadrzędne. Nie jest nam łatwo. Wrażliwość, którą zostaliśmy obdarzeni bywa często przekleństwem. Ponowne spotkanie wszystkich związków i stowarzyszeń twórczych niesie nadzieję, że jeszcze będzie pięknie, jeszcze będzie normalnie”.

Poplenerową wystawę tak scharakteryzował: „To już historia: 32 plener z cyklu „Świętokrzyskie Krajobrazy” przebrzmiał jak krzyk bielika szybującego nad posiadłością Czartoryskich w Nagłowicach. To właśnie tu znajduje się Ośrodek Teatralno- Edukacyjny prowadzony przez Dorotę i Artura Anyżów. Dzięki ich zaproszeniu członkowie Polskiego Stowarzyszenia Edukacji Plastycznej Delegatura w Kielcach w dniach od 1 do 15 sierpnia przebywali w sąsiedztwie dworku Mikołaja Reja oraz w otoczeniu majestatycznych starych drzew. Spotkanie z piękną nagłowicką ziemią zaowocowało szeregiem interesujących prac. Malarskie impresje Beaty Borek o ciepłej tonacji przywołują czas letniego relaksu. Mirosław Benedyktowicz w obrazach malowanych akrylem dzieli swe zainteresowania pomiędzy pejzażem a obiektami architektury sakralnej charakterystycznej dla tych okolic. Nie brak letniego nastroju i śmiałych rozwiązań kolorystycznych w kompozycjach Alicji Bachurskiej. Zdecydowanie odmienne podejście stosuje w malarstwie Marek Paweł Bachurski, który kreśli temat mocną plamą barwną, budując strukturę obrazu poprzez wzajemne przenikanie się spójnej gamy kolorów, dające w konsekwencji dekoratywne, jakby witrażowe płaszczyzny płócien. Podobną witrażową dekoratywność posiadają akwarele Marka Sabat, który w obrazach wprowadza w przedstawione motywy element baśniowy. W odrębny swój świat prowadzi nas Barbara Wnuk-Spirowska. Jej monotypie poprzez fakturę, nasycony kolor budują klimatyczne przedstawienia nagłowickiego parku. W pracach Waldemara Kozuba charakterystycznych poprzez zagęszczenie kompozycji, odnajdujemy radość tworzenia w obcowania z naturą, podkreśloną oprócz warstwy malarskiej, warstwą werbalną odnoszącą się do tytułów prac, „Narwaniec Polny”, „Nagłokwiat”, Serpentynnik” Ileż tu emocji z malowania i zabawy słowem. Przeciwwagą tych poszukiwań twórczych są nostalgiczne kompozycje Urszuli Wolskiej, która wykorzystując fragmenty roślin, buduje zwiewne, pełne uroku i poetyki obrazy. Zdecydowanie innym językiem przemawia do nas Piotr Zbigniew Porębski. W jego zgeometryzowanych kompozycjach odnajdujemy zarówno przesłanie do przyrody, jak i do historii literatury, co szczególnie widać w oryginalnej pracy zatytułowanej „Polacy nie gęsi”. Witold Popielski różnicuje malarsko swoje kompozycje. W letnim pejzażu zauważamy charakterystyczne dla tego autora szeroko kładzione plamy barwne. Odmienna stylistycznie jest figuratywna opowieść z ukrytym przesłaniem. Interesujące połączenia grafiki i fotografii w swoich pracach zaproponował Adolf Tomasik.. Syntetyczne zapisy Katarzyny Ziołowicz zatytułowane „Reminiscencje”, z wdzierającym się klinem delikatnego błękitu w mocno nakreślony horyzont, dopełniają opowieść o czasie i miejscu, w którym byliśmy.
Równolegle z pracami malarskimi powstawały fotografie, które są nieodłącznym elementem każdego naszego pleneru. Świetny zestaw Andrzeja Borysa z pełną humoru i aluzji martwą naturą. Dyptyk Sławomira Zielińskiego zatytułowany „Przemijanie” z przejmującym motywem samotnego, uschniętego drzewa. Niezwykłe w swojej wymowie, wykonane techniką autorską kompozycje Tamary Maj. Fotografie Anny Kozub, która zatrzymała dla nas czas, rejestrując motywy naszych plenerowych szlaków. Justyna Soja- Sadowska, dla której kolor jest główną inspiracją, snuje nadal swoje poszukiwania. Odmiennie podchodzi do fotografowania Aga Sabat, przedstawiając oszczędne, przez to bardzo sugestywne czarno-białe rejestracje. Graficzne motywy „Pasiaka Świętokrzyskiego” autorstwa Karoliny Sideł-Kozieł, tym razem przeniesione zostały na popiersie Mikołaja Reja. Doskonałe, zatrzymane w kadrze, zróżnicowane tematycznie fotografie prezentuje Grzegorz Sidło. Obrazy w autorskiej technice łączącej fotografię, grafikę i malarstwo prezentuje Zofia Turno. Dyptyk Wiesława Turno to opowieść z anegdotą, takie swoiste odniesienie do wszechobecnych manekinów, niemych strażników tego miejsca. Makro kompozycje Grzegorza Kielesińskiego sprowadzają pejzaż do umownego symbolu.
Różnorodność zapisu to nie tylko efekt zastosowanych mediów i technik. To wielorakość stylów i postaw twórczych. Odkrywaliśmy bogatą w historię kolejną enklawę ziemi świętokrzyskiej. Podziwialiśmy szerokie łany zbóż, niekończący się horyzont z leniwie przetaczającymi się nad nim chmurami, ukryte wśród zieleni wiejskie chałupy, które przytłoczone ciężarem czasu chyliły się ku ziemi. Zmęczeni wędrówkami po okolicy, wieczorem snuliśmy wspomnienia z poprzednich plenerów. Dorocie i Arturowi, gospodarzom nagłowickiego obiektu, jeszcze raz dziękujemy za zaproszenie i gościnę. Chcemy w przyszłości powrócić w to miejsce; tworzyć tam, pobyć razem, posłuchać szumu drzew i głosu ptaków…”

Galeria